14 Listopada płk Lidia Lwow-Eberle, pseudonim “Lala” skończyła 100 lat!
Mamy ten honor i zaszczyt znać Panią Pułkownik i jej córkę i nie raz dane nam było gościć tę wybitną kombatantkę na naszych projektach.
Lidia Lwow-Eberle urodziła się 14 listopada 1920 roku w Plosie, na płn-wsch. od Moskwy. Jej pradziadek, Aleksiej Lwow, był autorem słów do hymnu carskiej Rosji.
Gdy miała pół roku jej rodzicie przeprowadzili się do Nowogródka. Następnie ukończyła gimnazjum w Święcianach, potem zaczęła studia prawnicze w Wilnie. Przerwał je wybuch wojny w 1939 roku, Lidia ukończyła wtedy kurs nauczycielski, by pomóc utrzymać się rodzinie.
W 1943 roku przystąpiła do oddziału partyzanckiego Antoniego Burzyńskiego “Kmicica”, pomagała tam w zaopatrzeniu, spotkała tam także swoje koleżanki z gimnazjum. Baza AK-owców znajdowała się nad jeziorem Narocz. Oddział “Kmicica” współpracował z lokalną partyzancką radziecką, na której czele stał Fiodor Markow. “Lala” kojarzyła Markowa, gdyż przed wojną mieszkał w Święcianach, gdzie był nauczycielem. Zapamiętała go jako “bardzo przystojnego, młodego człowieka”.
26 sierpnia 1943 roku oddział Markowa podstępnie rozbroił partyzantów “Kmicica” nad Naroczą. Losy samego Burzyńskiego nie są dokładnie znane, prawdopodobnie został zamordowany przez Sowietów pod odmowie współpracy. Z jego oddziału zabito ok. 90 żołnierzy, pozostałych wcielono do oddziału podległego Rosjanom.
Lidia Lwow-Eberle przeżyła. Wraz z ocalałymi kolegami była w nowym oddziale, podlegającym sowieckiej partyzantce. Gdy tylko nadarzyła się okazja, uciekła z niego wraz z dużą grupą żołnierzy.
Tymczasem w okolicy zaczął działać Zygmunt Szendzielarz “Łupaszka”, oddelegowany przez dowództwo do jednostki “Kmicica”, dotarł do niej już po jej zniszczeniu przez Sowietów. Z niedobitków zaczął tworzyć nowy oddział – 5. Brygadę Wileńską AK, zwaną Brygadą Śmierci. “Lala” wraz z towarzyszami po 2 tygodniach poszukiwań dołączyła do oddziału “Łupaszki”. Tam została sanitariuszką.
Brała udział w walkach Brygady, w bitwie z Niemcami pod Worzianami została ranna. “Lala” została towarzyszką “Łupaszki”, traktowali się jak narzeczeni. Śmiała się, że nawet w prywatnych rozmowach mówiła do niego “komendancie”.
- Brygada została rozwiązana po walkach po operacji Ostra Brama, do której nie przystąpiła, Szendzielarz słusznie przewidywał, że współpraca z Rosjanami nie skończy się dobrze.
Oddział odtworzono we wrześniu ’44 roku, w 1945 prowadził aktywne działania przeciw KBW, UB, NKWD, mocno zachodząc za skórę komunistycznym władzom. Jednak w następnych latach pętla wokół Zygmunta Szendzielarza zaczęła się zaciskać.
Lidia Lwow-Eberle wraz z “Łupaszką” uciekali przed obławą. Opuścili oddział i wyjechali do Warszawy, potem w okolice Głubczyc, później do Zakopanego i w okolice Nowego Targu. Szendzielarz nie rozważał ucieczki na zachód.
30 czerwca 1948 roku zostali aresztowani w Osielcu, koło Makowa Podhalańskiego. Przewieziono ich do Myślenic, gdzie ich rozdzielono. “Lala” tak opisywała pobyt w więzieniu: “bili mnie do krwi, deptali po rękach, nogach. Stawiali w koszuli przy otwartym oknie.”
“Łupaszka” otrzymał wyrok śmierci, “Lala” dożywocie. Pozwolono im na ostatnie widzenie, gdzie Szendzielarz powiedział jej “ucz się i wyjdź za mąż”. Zamordowano go 8 lutego 1951 roku.
Lidia opuściła wiezienie na mocy amnestii w 1956 roku. Posłuchała ostatniej rady “Łupaszki”, skończyła studia archeologiczne, wyszła za mąż. Z dumą możemy powiedzieć, że jest przyjaciółką naszego Stowarzyszenia, od lat uczestniczy w naszych projektach, spotkaniach. Koronawirus pokrzyżował nasze plany, związane z Jej urodzinami, ale mamy nadzieję, że nadrobimy wkrótce te zaległości.
Życzymy Panii Lidii dużo zdrowia, nieustannej pogody ducha i 200 lat!