Oddział Opolski zajmuje się trudną historią Zaolzia od samego początku swojej działalności. Ciekawą sprawą jest, skąd wiedzieliśmy o poszczególnych miejscach. Pan Jarosław Żurek, zamieszkujący województwo śląskie, rodzinnie związany z Karwiną, przez kilka lat poszukiwał, gromadził i udostępniał na forach internetowych informacje o miejscach pamięci na Zaolziu. Dzięki jego bezinteresownej, ciężkiej pracy, w punkcie wyjścia mieliśmy lokalizacje kilkunastu cmentarzy na przestrzeni kilkudziesięciu kilometrów.
W listopadzie 2018 roku wybraliśmy się tam, by odnaleźć je i zapalić znicze. Udało nam się to w części. Podbudowani tym, co zobaczyliśmy na Zaolziu, postanowiliśmy promować jego historię i ideę Kresów Południowych jeszcze bardziej.
W czerwcu 2019 roku miał miejsce wspomniany w 1 części reportażu Zjazd Walny w Milikowie. Kto wie, jak potoczyłaby się historia miejsc związanych z Polskością, gdyby nie dofinansowanie z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Dzięki niemu, w drugiej połowie roku mogliśmy regularnie odwiedzać Zaolzie w poszukiwaniu miejsc pamięci.
Początkowo szukaliśmy punktów przedstawionych przez pana Jarosława Żurka. Próbowaliśmy też się z nim skontaktować, jednak bezskutecznie. Od kilku lat jest nieaktywny w sferze poszukiwawczej. Nie zmienia to faktu, że przez swoje kilkuletnie poszukiwania dał nam doskonały punkt wyjścia.
Orłowa – nasze pierwsze kroki
Podczas pierwszej wyprawy skupiliśmy się na poszukiwaniu na cmentarzach osób odnalezionych przez pana Jarosława Żurka. Pierwszą miejscowością była Orłowa. Wiedzieliśmy, że w 1919 roku pochowanych na nim było 3 polskich żołnierzy. Paweł Tyrna, polski legionista, zginął od postrzału w brzuch 29 stycznia 1919 roku. Klemens Gaman, górnik, członek Milicji Polskiej Śląska Cieszyńskiego, walczył między Orłową a Karwiną. Śmiertelnie raniony, zmarł w szpitalu w Orłowej. Natomiast 26 lutego 1919 roku, wracając z polskiej manifestacji w Cieszynie, zginął we Frysztacie (obecnie dzielnica Karwiny) Józef Ondraczka.
Na cmentarzu w Orłowej nie ma po nich śladu. My szukaliśmy dwukrotnie, wcześniej przyjeżdżał tam pan Żurek. Najwcześniejsze księgi parafialne pochodzą z 1943 roku. Po zakończeniu drugiej wojny światowej czechosłowackie władze komunistyczne niszczyły wcześniejsze księgi parafialne. Mając wsparcie lokalnego harcerstwa, odwiedziliśmy zarząd cmentarza, ale bezskutecznie. Pierwszą bitwę przegraliśmy, ale nie załamywaliśmy rąk. Jak się miało okazać, czekać nas miał niejeden sukces w walce o prawdę i pamięć.
Karwina i jej górniczy klimat
Kolejnym przystankiem podczas pierwszej wyprawy była Karwina. Okazało się jednak, że na mapie znaleźliśmy kilka cmentarzy znajdujących się administracyjnie w tej miejscowości. Początkowo nie wiedzieliśmy, o który z nich chodzi. Dopiero dzięki wsparciu miejscowych Polaków udało nam się zidentyfikować stary cmentarz, znajdujący się w w dzielnicy Karwina-Doły. Jadąc w tamtą stronę, przed naszymi oczami rozlegał się postapokaliptyczny klimat, niczym z filmów science-fiction. Olbrzymie kopalnie, wielkie hałdy węgla, a także hektary zniszczonej gleby, z których nic nie wyrośnie. Okolica sprawia ponure wrażenie.
Dodatkowego smaczku poszukiwaniom dodawał fakt, że w miejscu, gdzie znajduje się odnaleziony przez nas cmentarz, przez ponad 600 lat znajdowała się Karwina. Ze względu na szkody górnicze, sama miejscowość została przeniesiona kilka kilometrów na wschód i połączona w jeden organizm miejski z Frysztatem. Obecnie Frysztatem nazywa się stare miasto Karwiny, z przepięknym rynkiem, zamkiem i kościołem, znanym z pierwszej części reportażu. To tu ochrzczony został Henryk Flame, późniejszy dowódca partyzancki Narodowych Sił Zbrojnych.
Dzisiaj w dzielnicy Doły znajduje się jedynie stary cmentarz oraz kościół św. Piotra z Alkantary. Świątynia jest lekko przekrzywiona, ze względu na szkody górnicze, ale Msze Święte odbywają się w niej regularnie.
Na cmentarzu odnaleźliśmy jeden grób, Alojzego Armatysa, chociaż wiemy, że w Karwinie zginęło więcej osób. W ramach projektu stworzyliśmy stronę internetową (www.miejscapamiecizaolzie.pl), na której pod jego nazwiskiem zamieściliśmy następującą informację:
“Lista zidentyfikowanych poległych i zabitych w Karwinie w tym czasie, opracowana na podstawie szczątkowych danych przez Jarosława Żurka, zawiera nazwiska: Figurowa, Franciszek Kondziołka, Jan Kruk, Leopold Kwiczala, Ernest Masny, Modrzyk (według J.Ż. właściwe nazwisko to Mołdrzyk), Palowska, Zapora. Ich groby nie zostały zlokalizowane. Obecnie część starych, karwińskich cmentarzy nie istnieje, a księgi cmentarne uległy zniszczeniu.”
Pierwotnie planowaliśmy w naszej bazie miejsc umieścić jedynie te związane z czeską agresją z 1919 roku, jednak dość szybko zorientowaliśmy się, że jest ich o wiele więcej. Praca na kopalni wiąże się z dużym ryzykiem wypadku. Nie inaczej jest w Karwinie. Wielu naszych rodaków zginęło podczas wydobycia. Na tym samym cmentarzu znajdują się tablice, pomniki i mogiły im poświęcone.
W drodze z Dołów do współczesnej Karwiny, po lewej stronie mijamy również 2 pomniki poświęcone ofiarom I i II Wojny Światowej.
W trzeciej części reportażu przeniesiemy się do miejsca pochówku ofiar czeskiej masowej zbrodni z 1919 roku, a także do historii grobu Józefa Faji. Równie zawiłej, jak historia Zaolzia.