Blog podróżniczy

Śladami oddziału Zygmunta Borostowskiego „Bora” (Krotoszyn i okolice)

Niniejszym rozpoczynamy nowy cykl na naszym blogu podróżniczym. Do tej pory wszystkie nasze wpisy dotyczyły miejsc, które kiedyś leżały w granicach Rzeczpospolitej, bądź też miejsc, zupełnie odległych geograficznie, ale w których przewijał się polski wątek. Dziś zajmiemy się podróżami po… Polsce. Chcielibyśmy trochę urozmaicić naszą stronę, stąd pomysł na opisywanie naszych „małych ojczyzn” . Będą się tu pojawiać historyczne ciekawostki, malownicze trasy na łonie natury i trochę lokalnego patriotyzmu.  Na pierwszy rzut idzie Wielkopolska. Zapraszamy na podróż do południowego zakątka tego regionu…

Żołnierze Wyklęci – w naszej pamięci

28 lutego 2021 roku, a więc w przededniu Narodowego Dnia Pamięci „Żołnierzy Wyklętych”, udaliśmy się na rajd, organizowany przez Oddział Wielkopolski Stowarzyszenia Odra-Niemen. Postanowiliśmy zapoczątkować coś, co mamy nadzieję, każdego roku uda się kontynuować. Jako że w Wielkopolsce oddziały partyzantki antykomunistycznej działały głównie w mniejszych ośrodkach miejskich, stwierdziliśmy, że warto byłoby zacząć jeździć ich śladem, co roku w ramach święta 1 marca, zwiedzając przy okazji swój własny region. Pierwszy oddział, który postanowiliśmy upamiętnić i poznać bliżej jego historię, wiązał się z postacią Zygmunta Borostowskiego ps. „Bora”. Od jego pseudonimu wzięła się nazwa oddziału, nazywanego „Oddziałem Bora”.  Działali oni na terenie dzisiejszego powiatu krotoszyńskiego, operując w pobliskich miasteczkach i wioskach. Tam też udaliśmy się na nasz pierwszy rajd, jednak za nim wspomnimy o tym, przytoczmy kilka słów o samym Zygmuncie Borostowskim.

Zygmunt Borostowski – z Kresów do Wielkopolski

Nasz bohater urodził się około 1906 roku we Lwowie. Tam też studiował na Wydziale Prawa Uniwersytetu Jana Kazimierza. Korzystając z publikacji „Konspiracja antykomunistyczna i podziemie zbrojne w Wielkopolsce w latach 1945–1956, (red. Agnieszka Łuczak i Aleksandra Pietrowicz, Poznań 2016)”, możemy się dowiedzieć, że zasadniczą służbę wojskową odbył w żandarmerii i ukończył ją w stopniu podchorążego. Po wybuchu II wojny przebywał w Borysławiu, na terenie okupowanym przez sowietów, a następnie w Jarosławiu (woj. podkarpackie), gdzie został zaprzysiężony do Armii Krajowej. Latem 1944 r., po wkroczeniu Armii Czerwonej, pracował jako strażnik w Służbie Ochrony Kolei w Rzeszowie. Wkrótce został mianowany zastępcą Józefa Dorosza ps. „Dąb”, „Dębski”, dowódcy oddziału partyzanckiego BCh-AK, broniącego ludności polskiej przed atakami nacjonalistycznych band UPA na Rzeszowszczyźnie.  W czerwcu 1945 r., po rozbiciu oddziału przez UPA i śmierci dowódcy, zagrożony aresztowaniem przez NKWD przybył wraz ze czterema podkomendnymi do Wielkopolski


Przywieźli ich do gospodarstwa w Obrze Nowej bracia Edward i Czesław Kowalowie, którzy wiosną 1945 r. przebywali w okolicach Jarosławia. Na początku lipca 1945 r. „Bora” nawiązał kontakt z dowództwem placówki Wielkopolskiej Samodzielnej Grupy Ochotniczej „Warta” w Koźminie (prawdopodobnie za pośrednictwem Zygmunta Tomczaka – leśniczego z Potarzycy i żołnierza WSGO). 9 lipca 1945 r., po rozmowach z ppor. Feliksem Antoniewiczem ps. „Rak”, „Szczęsny” z placówki koźmińskiej, przyjął propozycję wstąpienia wraz z podkomendnymi do WSGO „Warta”. Antoniewicz dostarczył 12 lipca 1945 r. broń i rozkaz zorganizowania oddziału zbrojnego podległego Komendzie Obwodu WSGO w Krotoszynie. Jeszcze latem 1945 r. oddział „Bory” przeprowadził kilka dywersyjnych akcji zbrojnych wymierzonych w komunistyczny aparat bezpieczeństwa. W końcu października 1945 r. osłabiony licznymi aresztowaniami oddział przekształcił się z niewielkiej grupy dywersyjnej w formację partyzancką. Jej szeregi zasilili dezerterzy z „ludowego” Wojska Polskiego. Pod koniec listopada 1945 r. we wsi Golina Borostowski został awansowany przez Kędzierskiego do stopnia podporucznika. Oddział dowodzony przez Borostowskiego był największym i najlepiej uzbrojonym oddziałem antykomunistycznego podziemia w powiecie krotoszyńskim.

Ppor. Borostowski poległ w bitwie z siłami UB, MO i 6 PAL w Benicach 26 maja 1946 r. Nazajutrz po bitwie komuniści wywieźli zwłoki „Bory” oraz poległych żołnierzy jego oddziału i pogrzebali w nieznanym do dziś miejscu. W sporządzonym przez USC w Krotoszynie akcie zgonu błędnie wpisano nazwisko dowódcy – jako Borowski. W 1992 r. Zygmunt Borostowski został pośmiertnie awansowany przez prezydenta RP do stopnia porucznika.

Dziś skupimy się właśnie na tym szczególnym miejscu, w którym poległ Zygmunt Borostowski. Na największej bitwie stoczonej przez powojenne oddziały partyzanckie ziemi krotoszyńskiej. To właśnie tu skierowaliśmy nasze auta, aby rozpocząć rajd pamięci. Dziś 26 maja 2021 roku, mijają dokładnie 72 lata od tamtych wydarzeń. Chcieliśmy w ten sposób uczcić bohaterów ginących w walce o wolną Polskę.



Bitwa pod Benicami – 72 lata później

Wieś Benice położona jest około 5 kilometrów na północny zachód od Krotoszyna. Jej historia sięga aż do średniowiecza, a samo miasteczko jest jedną z najstarszych osad w okolicy. My jednak skupiamy się na bardziej aktualnych czasach. Interesuje nas XX wiek i okres powojenny. Wjeżdżając do Benic, można sobie bez żadnego problemu zwizualizować wszystko to, co działo się w maju 1946 roku. Zabudowa właściwie się nie zmieniła, poza antenami telewizyjnymi na zewnątrz budynków i samochodami przy nich stojących, reszta wydaje się być „zamrożona” w czasie.

Powstał też Market Dino, który jest największym „zakłócaczem” wyobrażeń o przeszłości, ale i z nim stojąc na ulicy można poczuć się tak, jakby za chwilę miały się rozegrać sceny z tamtego pamiętnego dnia.

A rozpoczęło się wszystko około godziny 11 w niedzielę 26 maja 1946 roku, gdy do wsi, w której od rana stacjonował w sile 30 osób „Oddział Bora”, wjechały ciężarówki z żołnierzami 6 Pułku Artylerii Lekkiej, wspomagani funkcjonariuszami Urzędu Bezpieczeństwa i Milicji Obywatelskiej. Partyzanci wrócili wcześniej z miejscowości Salnia pod Krotoszynem, gdzie wieczorem poprzedniego dnia udało się im zlikwidować zastępcę komendanta miejscowego Urzędu Bezpieczeństwa – por. Ignacego Synowca. Spodziewając się walki „Bora” zarządził pogotowie bojowe i zezwolił partyzantom na kwaterach odłożyć jedynie broń długą.

Domy te dziś znajdują się przy ulicy Armii Krajowej, jakże to piękne i symboliczne. Spinające wszystko dziejową klamrą…

Pierwsze strzały

Pierwsze strzały padły na kwaterze oddalonej o około 150 metrów od pozostałych, lecz w niedługim czasie otworzono ogień również w innych kwaterach, położonych blisko siebie w południowej części wsi.

Rozpoczęła się walka między zabudowaniami i w okolicy kościoła, gdzie trwała msza święta. W wyniku wymiany ognia poległ ppor. „Bora” i strzelający z karabinu maszynowego kpr. Edward Gnitry ps. „Robak”, a ranni zostali Franciszek Przestacki ps. „Wrona”, Edward Dąbek ps. „Żbik” i Edward Stanisławski ps. „Bas”.


Z chwilą śmierci Borostowskiego dowództwo nad walczącym oddziałem przejął sierż. Kazimierz Szczepaniak ps. „Borys”. W obliczu liczebnej przewagi sił bezpieki Szczepaniak, zebrawszy oddział, wydał rozkaz opuszczenia Benic od południowego zachodu – w kierunku wsi Starygród. Partyzanci opuścili Benice razem z wziętymi w trakcie walki jeńcami (około 10 żołnierzy i funkcjonariuszy UB), których w miarę oddalania się od wsi zwalniano.

Około godziny piętnastej wycofujący się partyzanci zauważyli od strony Lutogniewa, w odległości około 250 metrów, dwie ciężarówki z wojskiem, usiłujące przeciąć im drogę. Na rozkaz „Borysa” pojazdy zostały silnie ostrzelane z broni maszynowej przez partyzancką tyralierę. Żołnierze wyskakujący z zatrzymanych ogniem pojazdów ukryli się na pobliskim polu. Według relacji z tego kierunku dobiegały jęki oraz wydawane w języku rosyjskim komendy.

Odwrót w kierunku Starygrodu

W wyniku zaistniałej sytuacji „Borys” zmienił drogę marszu, kierując oddział w stronę niewielkiego lasu w okolicy Nepomucenowa i Kromolic. Wycofujący się partyzanci ominęli Starygród od strony północnej, przechodząc pomiędzy kościołem a cmentarzem, cały czas prowadząc intensywny ostrzał z tzw. „garłacza”, który skutecznie powstrzymywał pościg.

W pobliżu rzeki Orli, ze względu na bardzo wysokie jak na tę porę roku łany żyta, część partyzantów zboczyła z planowanego kierunku odwrotu i nie dotarła do wyznaczonego miejsca. Zauważono to dopiero po dotarciu do lasu, gdzie bezskutecznie czekano na przybycie reszty oddziału i jednocześnie bacznie obserwowano przedpole. Jednocześnie w jednym z pobliskich gospodarstw pozostawiono rannych żołnierzy: „Wronę” i „Basa”.

Po zauważeniu zbliżającej się grupy pościgowej partyzanci przeszli na drugą stronę lasu i zajęli stanowiska w wśród pobliskich zbóż. Siły bezpieczeństwa, po przeczesaniu lasku, utraciły ślad i zaniechały dalszych poszukiwań. Po zapadnięciu zmierzchu, licząca około piętnastu osób grupa „Borysa” odskoczyła na północ, w kierunku Gościejewa, omijając szerokim łukiem Wielowieś.

Tymczasem inne oddziały bezpieki, które przystąpiły do pościgu, natknęły się w pobliżu rzeki Orli na odłączoną wcześniej grupę partyzantów. Wywiązała się walka, podczas której polegli partyzanci: plut. Jerzy Skowron ps. „Huragan”, Mieczysław Przybył ps. „Miles”, Sylwester Janiec ps. „Lampart”, Marian Kuciński ps. „Gryf”, N.N. ps. „Dąb” i N.N. ps. „Długi”. Do niewoli dostali się: Wacław Hoderny ps. „Kret”, Edward Dąbek ps. „Żbik”. Leon Idek ps. „Strzała”, Czesław Zbawiony ps. „Ryś”, Marian Kołek ps. „Krótki” i Mieczysław Krawczyk ps. „Łoś”. Z grupy tej tylko „Łosiowi” udało się zbiec w trakcie konwojowania. Marian Szwarc ps. „Wicher” uniknął niewoli kryjąc się w wieży kościoła w Starygrodzie.

Skazani na śmierć za Polskę

Wyrokiem Sądu Okręgowego w Ostrowie Wielkopolskim, na sesji wyjazdowej w Krotoszynie dnia 5 czerwca 1946 roku, pięciu ujętych pod Benicami partyzantów skazano w trybie doraźnym na śmierć przez rozstrzelanie. Karę śmierci otrzymali: Przestacki ps. „Wrona”, Stanisławski ps. „Bas”, Idek ps. „Strzała”, Hoderny ps. „Kret” i Dąbek ps. „Żbik”. Pozostałych dwóch partyzantów (Zbawionego ps. „Ryś” i Kołka ps. „Krótki”) skazano na karę dziesięciu i siedmiu lat pozbawienia wolności. W tym samym procesie za współpracę z oddziałem „Bory” sąd skazał na osiem lat więzienia milicjanta Tadeusza Szwałka ps. „Wróbel” – łącznika z placówki koźmińskiej, na pięć lat Marię Panek ps. „Harna” – łączniczkę z Krotoszyna i na dwa lata pozbawienia wolności Jana Walczaka – rolnika z Benic. Wyroki śmierci na skazanych wykonano 7 czerwca 1946 roku, na dziedzińcu więzienia sądowego w Krotoszynie (dzisiejsza ul. Sienkiewicza). Udaliśmy się w to ponure miejsce ze zniczami, które ustawiliśmy pod pamiątkową tablicą pamięci.



Krotoszyński cmentarz

Ciała rozstrzelanych pochowano na krotoszyńskim cmentarzu parafialnym przy ul. Raszkowskiej. Zwłoki partyzantów poległych w bitwie pod Benicami początkowo złożono w kaplicy szpitala miejskiego przy dzisiejszej ul. Bolewskiego, gdzie wieczorem mieszkańcy miasta potajemnie składali kwiaty i zapalali świece. W związku z tym następnego dnia komunistyczna bezpieka wywiozła ciała i zagrzebała je w nieznanym do dziś miejscu.

My oczywiście odwiedziliśmy cmentarz parafialny znajdujący się przy ul. Raszkowskiej 35. Dziś można znaleźć na nim zbiorową mogiłę żołnierzy WSGO „Warta” z oddziału por. Zygmunta Borostowskiego „Bora”.

Było to dla nas zwieńczenie długiej wędrówki, w trakcie której mogliśmy na własne oczy przekonać się, gdzie dzielni partyzanci stawiali opór o wiele liczniejszemu wrogowi. Mogliśmy chodzić właściwie po ich śladach… Było to wyjątkowe doświadczenie, każdy z nas przed oczami wyobraźni miał wydarzenia dziejące się 72 lata wcześniej. Było to dla nas również o tyle ważne, że jako ludzie, którzy dbają o pamięć o bohaterach, widzieliśmy że prawda zawsze zwycięży, nieważne ile lat minie w kłamstwie. W końcu Żołnierze Wyklęci ziemi krotoszyńskiej mogą odetchnąć z ulgą. Nikt już nie będzie szargał ich imienia, a młode pokolenia uczą się o ich męstwie i niezłomności.

Na tym samym cmentarzu można znaleźć również groby innych Wyklętych, którzy jednak dożyli wolnej Polski. Nam udało się trafić na mogiłę pani Marii Panek-Rozmiarek, łączniczki w oddziale ,,Bora”.

Pomocne linki

Na koniec zamieszczamy kilka odnośników do stron, które mogą pomóc w zgłębieniu informacji o partyzantach Zygmunta Borostowskiego ,,Bora”, z których i my korzystaliśmy.

1.) Film z serii ,,Zapomniane historie” autorstwa Zbysława Kaczmarka:
https://poznan.tvp.pl/28726487/20012017

2.) Materiał Muzeu Regionalnego w Krotoszynie o Bitwie pod Benicami:

3.) Tekst dr Tomasza Cieślaka z IPN

https://historiajarocina.pl/artykuly/oddzial-ppor-zygmunta-borostowskiego-ps-bora/

4.) Mapa w Google Maps z naszymi oznacznikami i zdjęciami:

https://www.google.com/maps/d/u/0/edit?hl=pl&mid=1ODbxHsMsu-AjFBKoe26bF8qKIb3hwmXW&ll=51.721353456980026%2C17.396262999999994&z=13

1 thought on “Śladami oddziału Zygmunta Borostowskiego „Bora” (Krotoszyn i okolice)”

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sklep
charytatywny
Pomagaj i pamiętaj
Skip to content